wtorek, 29 listopada 2011

Sowi tryptyk

Sowi tryptyk


Sowy to niezwykłe ptaki. Bezszelestnym lotem przecinające mroki nocy; otoczone aurą tajemniczości. Dawniej nie cieszyły się zbytnią sławą ze względu na opinie, jakie przypisywano im w legendach i opowiadaniach. Sowa budzi lęk, ponieważ jest znakiem ciemności i nieznanego. Od prawieków ludzkość bała się ciemności, a sowa jest z nią kojarzona. Dodatkowo złowróżbne pohukiwanie potęgowało te sądy.  

czwartek, 24 listopada 2011

Na huśtawce utkanej z marzeń

Na huśtawce utkanej z marzeń

Myśli me przywołały dzieciństwa obrazy,
 gdy wkraczałeś w świat fantazji i zabawy,
 a serduszko Twe pełne wiary
 ufnymi oczami do wszystkich się śmiało
 i na huśtawce z marzeń utkanej
 wysoko w chmury wzlatywało.
(...)
 Niech nas kołysze huśtawka utkana z marzeń
 aż do starości i w oczach odbija się blask
 dziecięcej, beztroskiej radości...

  
                                                                         Źródło: http://kobieta.pl


wtorek, 22 listopada 2011

Wyniki urodzinowego candy

Wyniki urodzinowego candy

Tytułem wstępu chciałam bardzo gorąco podziękować wszystkim za udział w zabawie oraz za życzenia! Jak również wszystkim zwolenniczkom żabiuszy za miłe słowa pozostawione pod postem z tymi stworkami. Wielkie buziaki dla Was!


A teraz już przechodzę szybciutko do wyników. Losowanie odbyło się metodą tradycyjną. Nad jego przebiegiem czuwała 4 żabiuszowa komisja. 


czwartek, 17 listopada 2011

Są żabiusze - jest impreza!

Są żabiusze - jest impreza!


Miało nie być żabiuszy przez jakiś czas, bo ostatnio pojawiali się często, a mam przecież tyle innych wyrobów do pokazania. Miało ich nie być. No naprawdę miało ich nie być! Zrobiłam te zdjęcia w plenerze i kurcze no wybaczcie kochani, ale nie mogłam się powstrzymać i musiałam się wam nimi pochwalić...

poniedziałek, 14 listopada 2011

Patera z amonitami

Patera z amonitami


O amonitach* już kiedyś wspominałam, że to jeden z moich ulubionych motywów.
Od dziecka zbierałam te skamieniałości i teraz uzbierało ich się troszkę.
Niestety nie wszystkie są tak dobrze zachowane, że można odbić je w glinie.
Z niektórych pozostały jedynie fragmenty...

piątek, 11 listopada 2011

Ludzie listy piszą...

Ludzie listy piszą...


Kilka słów o moim drugim hobby. Filatelistyka, bo tak fachowo się to nazywa, czyli dla niewtajemniczonych - kolekcjonowanie znaczków. Wszystko zaczęło się kilka lat temu od klasera leżącego gdzieś na strychu i pokrytego kurzem, a pozostawionego przez wujka.

środa, 9 listopada 2011

Z pustym wnętrzem

Z pustym wnętrzem


Najpierw miała być cukiernicą, potem miała kryć w swoim wnętrzu różne drobiazgi...


niedziela, 6 listopada 2011

Kota nie ma, myszy harcują

Kota nie ma, myszy harcują


Trochę odpoczynku od figurek... Nie przepadam za robieniem dużych form, nie opanowałam jeszcze toczenia na kole garncarskim, choć może wkrótce się uda mi się zmierzyć z tą techniką. A ręczne lepienie większych przedmiotów jest nie tylko trudne, ale przede wszystkim bardzo czasochłonne. No ale jak widzicie jednak spróbowałam coś większego stworzyć. Powstał między innymi taki oto wazon z myszkami. Wykonany jest z gliny, która po dwukrotnym wypaleniu uzyskała barwę gorzkiej czekolady. W środku poszkliwiony - sprawdziłam dokładnie - nie przecieka :)

piątek, 4 listopada 2011

I znów się chwalę

I znów się chwalę



Tym razem wymiana broszkowa z Mcdulką, od której dostałam dwie dziewczynki: większą i mniejszą, a może raczej starszą i młodszą. W każdym razie dziewczynki są śliczne i na dodatek w moich ulubionych odcieniach brązu. 

środa, 2 listopada 2011

Diamentowa rocznica

Diamentowa rocznica


Trochę faktów z kroniki życia rodzinnego: babcia z dziadkiem świętowali ostatnio 60-tą rocznicę ślubu. Diamentowa rocznica to wyjątkowa uroczystość. 60-lecie trwałego, szczęśliwego pożycia małżeńskiego to symbol wierności i miłości rodzinnej. To czas, w którym z pewnością nie brakowało szczęścia, sukcesów, radosnych wzruszeń, ale również kłopotów, rozczarowań a nawet łez. Jednak idąc razem okazali się silniejsi od wszystkich życiowych przeciwności. Prezent ode mnie oczywiście musiał być ceramiczny. Powtała taka oto kompozycja. Dziadka odwzorowałam podobno idealnie, babcię trochę przekombinowałam, ale i tak wyszło bardzo duże podobieństwo, co stwierdziło grono kilkunastu osób, więc chyba coś w tym jest...