Nie jestem jeszcze gotowy...
ale wkrótce może będę...
Piesek póki co suszy się i czeka na swój pierwszy wypał. Przy robieniu takich
dużych przedmiotów zawsze mam obawy, że coś złego może stać się w piecu.
Dlatego na wszelki wypadek pokazuję zdjęcia przed wypałem.
Miał być podobny do mojego psiaka uwiecznionego poniżej...
Czy jest? Nie jestem do końca przekonana...No bo jak
zrobić takiego kudłacza z gliny?! Nie jest to łatwe :)
Przypominam o ŻABAWIE :)
Ale fajny, a czy będzie miał kolorek?
OdpowiedzUsuńOczywiście, będzie miał czarną sierść z tą różnicą że glinianą :)
OdpowiedzUsuńJuż jest uroczy i na pewno nic złego go nie spotka.Nawet tak nie wolno myśleć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Piękny będzie... czekam na efekt końcowy :)
OdpowiedzUsuńJuż teraz wygląda bardzo fajnie :) Czekam na końcowy efekt :):)
OdpowiedzUsuń:) coś będzie fajnegoo..Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękny jest, a będzie cudny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!!!
Gliniana sierść! To jest to!!! TAKI PIESEK NIE LNIEJE!!! a na poważnie - moim zdaniem bardzo jest podobny - nawet ucho ma klapnięte ;))
OdpowiedzUsuńI na dodatek nie domaga się spacerów :)
UsuńMasz wielką odwagę... chyba. Nie znam się na glinie, ale spotykałam się raczej z mniejszymi formami. Mam nadzieję, że piec będzie przychylny, bo piesio jest cudny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. To największa moja praca jak do tej pory i bardzo ważna dla mnie... :)
UsuńO Qrcze ale fajny... już jestem ciekawa efektu końcowego
OdpowiedzUsuńJest bardzo podobny i sierść oddałaś rewelacyjnie! Czekam na wypał i trzymam kciuki!!!! Nie mogę się doczekać szkliwienia. Ja często tak mam, że jak coś jest fajowe w biskwicie, to często boję się szkliwić, żeby nie zepsuć. Dlatego za szkliwienie też będę trzymać kciuki;)
OdpowiedzUsuńJa też tak mam :))
Usuńkudłacz stuprocentowy :))
OdpowiedzUsuń