Wyrzucona na brzeg
nie narzekała
dźwigając wędki i sieci
nie poddawała się ciężarowi ryb
gdy powracała z udanych połowów
choć czas przygarbił stępkę
a starość pomarszczyła burty
z księżycem wspomina dni
jak śmigała żwawo po falach
odważnie stawiając czoła wiatrowi
albo chwile w których ochoczo
ratowała z opresji rozbitków
dziś zapomniana i porzucona
na obcym brzegu
słucha requiem na redzie
wiecznego spoczynku
Fajna :)
OdpowiedzUsuńNie dość,że przepięknie to jakże romantycznie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie