Ostatni w roku...

Ostatni w roku... 

Koniec roku zbliża się wielkimi krokami... 

Nadszedł czas na zastanowienie się chwilę nad tym, 

jaki był ten rok - może na małe podsumowanie. 

I na utworzenie nowej listy planów i zamierzeń

 

Po dłuższym zastanowieniu muszę przyznać, że dla mnie ten rok wcale nie był taki zły, 

a wręcz przeciwnie. Przede wszystkim zawarłam mnóstwo nowych,  fantastycznych 

znajomości (tak kochani to m. in. o Was!). Myślę, że ceramicznie też jest nieźle, 

słyszałam nawet opinie, że się rozwijam :) Poza tym było troszkę tych klientów na

 moje twory z tego, co wiem, wszyscy zadowoleni (no chyba że o czymś nie wiem)

  

Zwiedziłam trochę fajnych miejsc (choć w tej kategorii lista planów jest dłuuuuga).  

Może jestem dziwna, bo lubię swoją pracę i zawsze (no dobra prawie zawsze) 

jadę do niej z ochotą. No może troszeczkę na zdrowie mogłabym ponarzekać, 

ale nie będę tego robić, bo chwilowo kolana trochę się uspokoiły, więc może

lepiej nie zapeszać :) O planach pisać nie będę, czas pokaże, co się uda wykonać...

 

A tu na zdjęciach jeszcze świąteczny reniferek, który dzielnie niósł na swoim grzbiecie 

światło w wigilijny wieczór i świąteczne dni. Na moim stole, żeby nikt nie 

śmiał powiedzieć, że "szewc bez butów chodzi" :)

 Kochani dziękuję serdecznie za wszystkie życzenia złożone pod poprzedni postem!

Mam nadzieję, że 2013 będzie dla wszystkich szczęśliwym rokiem, 

pełnym sukcesów na tle rodzinnym, zawodowym i hobbystycznym! 

Tego Wam życzę!