U lekarza
Przyszedł wierszyk do lekarza
Jestem bardzo chory
Nie ma w całym moim ciele
Żadnej metafory
Nie ma w całym moim ciele
Żadnej metafory
Mówię o tym, o czym mówię
Autor mnie uprościł
Nie ma we mnie tajemnicy
Ani dwuznaczności
Czarne znaczki pstrzą, jak papier
Rachityczną cerę
A znaczenia mam wyłącznie
Chorobliwie szczere
Choć na stronie linie wersów
Kręta i zawiła
Żyję tylko sam dla siebie
Nigdzie nie odsyłam
Co mam robić, mój lekarzu
Proszę o poradę
Swoją płaską jednoznaczność
Przed doktorem kładę
Lekarz mocno się zamyślił
Dobrze ważył słowa
W końcu podniósł się, odchrząknął
I wydeklamował:
Nie przepiszę ci mikstury
Ani żadnych lekarstw
Jesteś trafną metaforą
Chorego człowieka
źródło: http://michal-zablocki.blogspot.com
super!
OdpowiedzUsuńa wracając do doniczki... legła w gruzach, ale... powstała następna całkowicie odmienna i cierpliwie schnie i czeka na swój wypał (może kiedyś)
Pozdrawiam :)
Niestety tak czasami bywa, ale widzę, że zapału masz mnóstwo skoro następna już zrobiona :) Tak trzymaj! :)
UsuńOj chyba nie jednemu przydał by się TAKI właśnie lekarz:)))Nie dość, że taki mądry to jeszcze uroczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Jeśli mój siostrzeniec skończy ostatni rok medycyny,kupię od Ciebie doktora i mu wręczę "na szczęście":)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDoktorek pierwsza klasa:D
OdpowiedzUsuń