Zapal światło, a ogrzeje wielu
Filipińska legenda opowiada o dwóch synach króla. Król nie mógł się
zdecydować, którego z nich wybrać na następcę. Postanowił dać im zadanie.
Zawołał do siebie starszego, dał mu pięć drobnych monet i powiedział:
Komnata, którą mu wskazał była ogromna. Pięć monet było małą kwotą,
by zapełnić tą przestrzeń. Syn wziął pieniądze i udał się na poszukiwania.
Po drodze zobaczył rolników wiążących słomę w snopki.
- Wiem już, co zrobię! – wykrzyknął.
Rolnicy trochę się targowali, ale w końcu zgodzili się sprzedać słomę
za pięć monet i zanieść ją do zamku. Wieczorem, zadowolony syn
pokazał ojcu pomieszczenie napchane od podłogi do sufitu słomą.
Następnego dnia to samo zadanie ojciec postawił młodszemu synowi.
Ten obejrzał komnatę i wrócił do siebie. Gdy zapadł wieczór przyszedł niosąc
niewielką świecę, wartą jednej monety. Gdy postawił ją na środku, światło
płomienia napełniło całe pomieszczenie. Król pokiwał z zadowoleniem głową:
- Ty będziesz moim następcą.
Jesteśmy często jak ten pierwszy syn. Staramy się napełnić swoje życie,
czym tylko się da. Pod ręką można znaleźć wiele taniej słomy, która sprawia
pozory przydatności. Słoma wypełnia, co prawda nasze wnętrze, mamy nawet
poczucie dobrze odrobionego zadania. Ale słoma także blokuje nasze ruchy.
Tam, gdzie jest upchana słoma nie ma wiele miejsca na ruch.
Nie tego potrzebujemy. Znacznie cenniejsza jest dla nas pusta przestrzeń, na środku
której można postawić świeczkę. Światło wypełnia pomieszczenie, ale nie blokuje ruchów.
Przeciwnie – ułatwia je. Niezależnie od tego, w co wierzymy i w co nie wierzymy, niech zapali
się w nas płomień świecy. Taki, który nas wypełnia, ale nie blokuje nam ruchów.
źródło: http://www.energiawewnetrzna.pl
Kolejny lampion tym razem pokryty matowym szkliwem imitującym kamień.
Nie wiem jak Wam, ale mi się już marzą wieczory w ogrodzie przy świetle takiego lampionu :)
No, no właśnie na taras ma być :))), to dla mnie ?
OdpowiedzUsuńBo jest piękny. Chyba ci pisałam, dwa lampiony, światło, wino i ...
Ten jeszcze nie dla Ciebie, ale Twoje już ulepione się suszą :) Wysłałam Ci maila :)
UsuńDziękuję Asiu :)
OdpowiedzUsuńCudowna opowieść , a lampion wprost bajeczny. Pozdrawiam Cie bardzo serdecznie .
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedzinki! Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko dobrze :) Moc pozdrowień przesyłam!
UsuńNie wiem sama co bardziej mnie zachwyciło. Opowieść czy lampion. Już wiem, jedno i drugie.No mamy wspólne marzenia:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję! Bardzo mi miło! Ja lubię czasami poczytać takie opowieści :)
UsuńPrzepraszam, miało być "No i mamy......
OdpowiedzUsuńAle piękny... uwielbiam świeczniki, lampiony i światło świec... Dziękuję
OdpowiedzUsuńTo mamy podobne upodobania - ja też lubię wszystko, do czego można włożyć świecę i zapalić :)
UsuńLampionik przeuroczy, a tekst piękny i wart przemyślenia:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńCudne są te Twoje lampiony! :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że podobają się :) Jeszcze Was będę nimi męczyć, bo kolejne już powstały :)
UsuńZarówno lampion jak i opowieść - piękne. Wieczory w ogrodzie, oj też mi się marzą :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Małgosiu, już niedługo będą takie wieczory - mam nadzieję :)
Usuń