Murzynek
Bywają takie dni, że człowiek myśli nie wiadomo o czym i potem efekty jego
pracy delikatnie ujmując nieco odbiegają od tych oczekiwanych. Niech was
nie zwiedzie to zdjęcie - zapraszam do poznania prawdziwej historii Murzynka.
A było to tak: Murzynek początkowo miał pełnić funkcję świecznika.
Ulepiony został z brązowej gliny i wypalony wstępnie na biskwit.
Potem okazało się, że nie mam pomysłu jak go poszkliwić,
więc leżał biedaczyna schowany w pudle chyba z rok.
Aż w końcu doszłam do wniosku, że oto nadszedł jego czas. I musicie uwierzyć
mi na słowo, że naprawdę poszkliwiłam go najlepiej jak umiałam. Zrobiłam mu
czerwone spodenki i białą koszulkę, a świecznik obok niego pokryłam
ciemną zielenią i nasypałam fryty, by fajny efekt powstał.
A później coś mi się w głowie poprzewracało i włączyłam program
wypalania w piecu zamiast na 1050 stopni to na 1240 stopni.
Moje zdumienie nie miało granic, gdy otworzyłam piec
i zobaczyłam takie efekty...
Glina się "zagotowała" powstało mnóstwo bąbelków, a po nałożonych
szkliwach żaden ślad nie pozostał. Jednak nie mam serca, żeby go wyrzucić.
Być może dlatego, że jest dla mnie "straszakiem", który przypomina
mi o tym, żeby pięć razy sprawdzić krzywą zanim włączę piec.
Pozdrawiam murzynka, ach ta glina jakie niespodzainki potrafi robić:)
OdpowiedzUsuńOj potrafi, potrafi :)
UsuńNo nieźle narozrabiał ... ale murzynkiem pozostał ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, coś z pierwotnego założenia pozostało :)
UsuńTo znak,że murzynek powinien być murzynkiem,niepotrzebnie go szkliwiłaś...
OdpowiedzUsuńNo właśnie, pewnie tak miało być :)
UsuńStraszak, nie straszak, ale Murzynek swoje wie! Może nie spodobał mu się kolor spodenek? ;)
OdpowiedzUsuńMożliwe, że nie przepada za czerwonym i stąd te psikusy :)
UsuńNo nieźle:D:D Ale powiem Ci, że efekt jest rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńZ bliska już nie jest tak rewelacyjnie, zwłaszcza patrząc na te bąbelki... Chociaż muszę przyznać, że w niektórych miejscach, gdzie szkliwa nie było fajnie się ta glina wybłyszczyła :)
UsuńPrzynajmniej jest potem o czym opowiadać i z czego się pośmiać :)
OdpowiedzUsuńŚliczny ten Murzynek- chyba jednak miał być właśnie taki;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń